Wielokrotnie na lekcjach języka polskiego czytamy inwokację “Pana Tadeusza”, w której zawarte są słowa: “ (…) Ty jesteś jak zdrowie; / Ile Cię trzeba cenić, ten tylko się dowie, / Kto Cię stracił.”, często nie przywiązując do nich większej wagi. Pomijamy je, skupiamy uwagę na akcji poematu, bohaterach, nie dostrzegamy wartościowych rad, jakie daje nam patron naszej szkoły. Warto jednak zatrzymać się na chwilę i rozważyć problem, którego te słowa dotyczą.
Żyjemy w czasach, kiedy żart, mówiący o tym, że ludzi dzieli się na chorych i… niezdiagnozowanych okazuje się rzeczywistością i już nikogo nie śmieszy. Trudno jest dzisiaj zanegować tezę, że każdy z nas kiedyś przestanie być chodzącym okazem zdrowia. W podręcznikach, gazetach czytamy o chorobach cywilizacyjnych; zawały w okolicach trzydziestego roku życia czy dolegliwości u młodych osób, które teoretycznie „powinny” pojawić się w podeszłym wieku, nie robią na nas większego wrażenia. Styl życia, jaki prowadzimy w młodości oraz nieodpowiednia dieta sprawiają, że nasze ciało jest zmuszone pracować na najwyższych obrotach i bez przerwy bronić nas przed błędnymi decyzjami („wolę pooglądać ten program niż iść na spacer”, “jak ten kebab smacznie wygląda”, itp.). A jednak nasz organizm nie jest w stanie pokonać tak ogromnej liczby wrogów, co jest przyczyną różnych dolegliwości. Zazwyczaj, dopiero, gdy jesteśmy naprawdę chorzy pukamy od drzwi do drzwi, próbując ratować swój organizm i obiecując sobie poprawę. Następnie zwalniamy tempo naszego życia, tylko po to, by po odzyskaniu chwilowo utraconej sprawności, wcześniejsze obietnice wymazać z pamięci i znowu nacisnąć na pedał gazu.
Jak radzić sobie na tak trudnym i pełnym wirażów torze, by nasze młode ciała mogły służyć nam jeszcze długie lata? Przede wszystkim zapewnić im regularne “serwisowania”. Odwiedzanie lekarza rodzinnego i badania profilaktyczne często mogą nas ustrzec przed poważnymi konsekwencjami. Ponadto powinniśmy dostarczać im odpowiedniego paliwa w postaci pełnowartościowych produktów. Czy mając w posiadaniu Lamborghini, zamiast wlać do niego benzynę, napełniłbyś bak ropą? Albo czy postawiłbyś go w garażu i pozwoliłbyś, aby zniknął pod warstwą kurzu? Myślę, że nie… Podobnie jest z naszym ciałem, które często traktujemy w niefrasobliwy sposób. Kiedy spożywamy posiłki w restauracjach typu fast-food czy prowadzimy siedzący tryb życia, sprawiamy, że nasze ciała są skazane na “zardzewienie?.
Pierwszym krokiem do zmiany na lepsze jest uświadomienie sobie skali problemu i skutków, do jakich nasze postępowanie może nas zaprowadzić. Nie pozwólmy, aby nasz organizm za kilkadziesiąt lat nadawał się jedynie na “złomowisko”. Pomyślmy o przyszłości (w innym wymiarze niż studia czy rodzina) już dziś!
Koło Młodych Pedagogów
Monika Wilk